Czas zarazy. Koronawirus wszędzie. Wywaliliśmy telewizor. Czarny, złowrogi prostokąt, z plątaniną kabli. W kącie, w którym stał, położyliśmy tajskie maty, tuż przy nich bęben djembe, stojaczek z ukulele, na ścianie stara mapa Krety i statek, który wygrałam na imprezie u Giny jeszcze w czasach przed zarazą. Nie tak dawno przecież.
W domu zrobiło się jakby jaśniej i bardziej przestronnie. W duszy również.
W kształcie i barwie tych przedmiotów odnajduję wspomnienia.
Przypominam sobie długie bębniarskie sesje, rytmiczny, dziki trans, eksplozję energii, uwolnienie emocji.
Przypominam sobie moją fascynację ukulele, które choć tak drobne, rozpuści każdy żal serca.
Przypominam sobie nasze pierwsze wzruszenia serca na widok kreteńskiego pejzażu.
Przypominam sobie grecką zabawę, życzliwość i ludzką wspólnotę.
Jakże przyjemnie patrzeć na te przedmioty. Zamiast krzykliwych newsów z telewizora pojawiają się inspiracje, pomysły, iskierki kreatywności. Bez nich trudno byłoby przebrnąć przez ten ciemny czas.
Ciemny również dla nas i naszego maleńkiego biura turystycznego. Znamy bezdroża Krety, jak nikt. Mamy cudowne pomysły i projekty. Zrealizujemy je. Jak nie teraz, to później.
Tymczasem czujemy się niezwykle uprzywilejowani, że jesteśmy tutaj, we dwoje, na tej wyspie o niezwykłej energii i niezrównanym pięknie.
Doceniamy fakt, że możemy wyjść z domu, spacerować po pustych ścieżkach i plażach, sycić oczy wiosenną przyrodą.
Dziś spacer po dzikich plażach południa. Tu nawet w sezonie nie spotka się wielu osób. A co dopiero w taki czas jak teraz.
Kochani, stwórzcie wokół siebie dobrą, piękną przestrzeń, pełną wspomnień i inspiracji.
Leave a Reply