Wąwóz Kourtaliotiko po raz pierwszy w 2020
Wąwóz Kourtaliotiko- nasz ulubiony, wyczekany… Na szczęście lubię wyrypę. Lubię się uciorać. Nic na to nie poradzę.
Wołają mnie ginące w chaszczach ścieżki, nagie szczyty gór i zarośnięte dna wąwozów.
Chcę wiedzieć, jak tam jest, co stamtąd widać, co mnie tam spotka…
Być może wyląduję wśród kłującej frygany na skraju klifu i będę potem nerwowo odtwarzać ścieżkę powrotną, nabijając kolejne siniaki, drapiąc łydki i strącając kamienie w przepaść. Bywało i tak…
Ale mimo to zapuszczając się w kreteńskie ostępy, ja zawsze wierzę, że odnajdę … skarb: krajobraz zapierający dech w żyłach, przestrzeń jak żywioł, w którym moja dusza rozszaleje się i zagubi, bez granic i bez warunków. Może to być idylliczna plaża, bizantyjski kościółek, niezwykła formacja skalna, wodna kaskada…
Czuję w żyłach ekscytację, podniecenie, to cudowne łaskotanie duszy, delikatne pulsowanie adrenaliny, bo oto czeka mnie przygoda.
Tak, może nawet ciut się lękam, ale moja ciekawość, ciekawość dziecka jest wszechpotężna.
„Usiądź wreszcie na tyłku”
„Odpocznij, zrelaksuj się normalnie, jak człowiek, na plaży”
„Ciągle coś musisz robić, gdzieś łazić”
Często to słyszę od znajomych bliższych i dalszych. I nawet przez jakiś czas myślałam, że mam jakiś defekt, bo nie umiem usiedzieć.
Ale już dawno się z tym pogodziłam, nawet uwielbiam swoją dziecięcą ciekawość, bo właśnie ona obdarowała mnie najbardziej wzruszającymi, najpiękniejszymi momentami w moim życiu.
Wąwóz Kourtaliotiko – jedno z najpiękniejszych naszych odkryć
Dziś dzielę się z Wami naszym największym skarbem, który odkryliśmy dwa lata temu, właśnie dzięki naszej ciekawości, brnąc przez lodowatą wodę, potykając się o głazy na dnie rzeki, przedzierając się przez gąszcz szałwii i oleandrów, wspinając się po wygiętych konarach platanów, aby wreszcie na koniec wpłynąć między skalne wrota i stanąć twarzą w twarz z potęgą wodnego żywiołu.
Wąwóz Kourtaliotiko – to wyjątkowe miejsce na kreteńskiej planecie stało się celem naszych regularnych wędrówek. Za każdym razem bez wahania rzucamy się w lodowate wody rzeki, by znów, po raz kolejny w euforii oddać nasze dusze sile i potędze wodospadu.
I owszem idąc przez wąwóz nawet chętnie przysiądę, odpocznę, celebrując chwilę i obserwując jak świat wokół przenika do mojego wnętrza, kojąc umysł i ciało.
Wąwóz kourtaliotiko tuż po wiośnie
Wczoraj postanowiliśmy przejść przez wąwóz po raz pierwszy w tym roku. Chcieliśmy sprawdzić, czy będzie to możliwe. Po każdej zimie ta wędrówka wygląda nieco inaczej. Obawiałam się, że może woda w rzece będzie wciąż za wysoka, prąd za silny, ścieżka zerodowana, a kolejne głazy i połamane drzewa na szlaku nie pozwolą nam dotrzeć do celu.
Ale cóż… Byliśmy ciekawi, jak dzieci.
I znów czekał na nas skarb.
Powitaliśmy go ze szczerą, dziecięcą radością.
Kochani, bądźcie ciekawi
One Response
Ola
Bardzo dziękuję za odkrycie dla mnie tego miejsca. Fantastyczne doznania a kąpiel w wodzie z potoku i pod wodospadem to wielka frajda i niezapomniane przeżycie. Szczerze polecam wędrówkę z Crete Your Life gościom odwiedzającym Kretę!