– Psiloritis! A tu proszę spojrzeć, wyłania się przed nami, najwyższy szczyt Krety, 2456mnpm – ileż to razy w tym sezonie wymawiałam to zdanie, przemierzając z naszymi Gośćmi trasy rejonu Rethymno.
Zawsze wtedy powtarzałam sobie w ciszy: – Poczekaj, poczekaj, dopadnę Cię w tym roku. Pójdę i pozdrowię Twoje górskie bóstwa osobiście. Niech no się tylko sezon skończy. Yasou Psilo. Cóż, okazało się, że Góra sama upomniała się o mnie, bo oto tydzień temu Agnieszka i Grzegorz, cudowni ludzie, nasi Goście a niebawem i sąsiedzi napisali, że są na Krecie i chcą z nami w góry. Pomyślałam, może Aradena, a może… Agnieszka z Grzegorzem byli zdecydowani: Psiloritis bezapelacyjnie.
No więc, wczoraj stanęliśmy dumni i szczęśliwi na szczycie kreteńskiego kontynentu. Agnieszka, Grzegorz, Małgosia, Vincent, Paweł i my.
Dziękujemy całej doborowej ekipie. To już chyba naprawdę koniec sezonu. Z przytupem.
Spod kapliczki Timios Stavros na szczycie pozdrowiłam sąsiednią górę – zakapiora Kedros, pozdrowiłam Góry Białe i Góry Asterousia, wioski zielonej doliny Amari, zamglone wyspy Paximadia i rozświetloną przestrzeń południowego wybrzeża.
Yasou Kriti mou. Efharisto
A teraz kilka info dla tych, którzy chcieliby się kiedyś wybrać na Psiloritis
- zawsze sprawdźcie prognozę pogody na szczycie, wiadomo, nie idziemy jeśli chmury, deszcz, silny wiatr,
- dopasowujemy ubranie do temperatury, my mieliśmy ok 8 stopni na szczycie, startowaliśmy w krótkim rękawku a na szczycie byliśmy już w kurtkach, w maju, czerwcu w niektórych partiach może jeszcze zalegać śnieg, trzeba wszystko sprawdzić na bieżąco!!!
- koniecznie weźcie ze sobą przekąskę i ok 2l wody na osobę (w jednej można np rozpuścić elektrolit, herbatka w termosie też dobrze robi, gdy na szczycie zimno),
- zawsze lepiej wziąć więcej niż mniej w kontekście wody i ubrania
- przygotujcie się kondycyjnie – 880m przewyższenia do pokonania to dużo!!!
- startujemy z płaskowyżu Mygero, gdzie prowadzi dobra droga sfaltowa, parking przy tzw schronisku (to „schronisko” to opuszczony budynek, nikogo tam nie ma, z toalety lepiej nie korzystać)
- szlak jest dość dobrze oznakowany i wiedzie wyraźną kamienną ścieżką, upierdliwie, w górę, bez wypłaszczeń, bez żadnego cienia,
- pod górę idziemy ok 2,5 do 3 godzin, po drodze róbcie częste, ale krótkie przystanki na wodę, podziwianie widoków i łapanie oddechu, po ok 1,5 godziny zaczynamy też mieć widok na południową stronę góry, tam też zaczyna bardziej wiać, widać też bryłę kapliczki na szczycie,
- po dotarciu na szczyt koniecznie odpoczynek, przekąska, foty, podziwianie panoramy, można też wejść do kapliczki przez wąski otwór, wewnątrz można się też schronić w przypadku wiatru czy deszczu (choć gdy w prognozie takie zjawiska to lepiej przełożyć wyprawę na inny dzień),
- zejście tą samą ścieżką ok 2,5 godziny, baaaardzo trzeba uważać, bo żwirek na ścieżce rusza się i kamienie też zdradliwe a jak napisałam, wypłaszczeń brak, więc upiornie, bezlitośnie dla kolanek brniemy w dół.
To chyba tyle.
Pamiętajmy, że Kreta to przede wszystkim góry.
Miejmy dla nim szacunek.
Yasou Psilo
Leave a Reply