Co ma mindfulness do Krety? Krety, którabyła naszą miłością od pierwszego wejrzenia, od pierwszego pobytu w 1997r.
Spędzaliśmy tu wiernie wraz z mężem każde wakacje od 20 lat. A zamieszkanie na tej wyspie stało się naszym marzeniem, jednym z tych nie-do-spełnienia.
Wskutek losowych zawirowań, 2 lata temu, w moim życiu pojawiła się medytacja mindfulness.
Dzięki niej zaczęłam sobie radzić z moimi ówczesnymi problemami, ale ze zdziwieniem dostrzegłam również nagle otwartą drogę na wyspę z moich marzeń.
Poszłam nią, pełna obaw, nadziei i zapału.
Dziś wiem, że medytacja mindfulness była i jest jedną z ważniejszych kompetencji, wspierającą trudny proces zmiany.
Dlatego z wielką radością zapraszam Cię na
https://joannaslawinska.pl/warsztaty/kreta/
Między nami boginiami – warsztat dla kobiet
który organizujemy wraz z naszą Przyjaciółką Joanną Sławińską Trenerem Mentalnym.
MEDYTACJE? MINDFULNESS? NIE, TO NIE DLA MNIE
Jeszcze 2 lata temu, z pozoru wszystko wydawało się takie … stabilne. Tzw fajne życie. Cudowny związek, dorosły, samodzielny syn, wymarzone wakacje, dobra praca, duże miasto, zajęcia wieczorne, siłownia, miejskie rozrywki, weekendowe wypady…
Medytacje? Mindfulness? Nie, mi nie są potrzebne. Przecież ja właśnie staram się wykorzystać każdą chwilę i żyć pełnią życia.
Czasem tylko ogarniała mnie przejmująca nuda i senność. Zaraz, zaraz… trzeba szybko zająć się planowaniem kolejnych, ekstremalnych wakacji. Któregoś dnia koledzy z pracy liczyli ile lat zostało do emerytury. Poczułam skurcz żołądka i przerażenie. Jak to? Nie, nie… Może kolejne zajęcia wieczorne? Może bębny?
Nie przyglądałam się tym emocjom i automatycznym reakcjom zbyt dokładnie. Bałam się, że zobaczę rysę w idealnej układance i cała stabilna konstrukcja legnie w gruzach. Zatem może jednak bębny, flamenco, biegi i spanie w dżungli.
DNO STUDNI
Pewnego styczniowego wieczoru, po powrocie z egzotycznych, trekkingowych wakacji moje ciało powiedziało mi NIE.
Moje, aktywne, wysportowane ciało, gotowe spełniać wszystkie moje pomysły , słabło z dnia na dzień, a wraz z nim moja psychika. Do tej pory okaz zdrowia, teraz trzęsłam się ze strachu w poczekalniach kolejnych lekarzy. Nie wiedzieli co mi jest. Dr Google podpowiadał najgorsze diagnozy. Bezlitosny umysł odtwarzał najczarniejsze scenariusze. Zalęknione ciało w odpowiedzi produkowało kolejne niezrozumiałe objawy choroby. Widziałam dno ciemnej studni. Nie zderzyłam się z nim tylko dzięki wsparciu kochającego męża i przyjaciół.
Mój strach miał kolor i swoje miejsce w ciele, gdzieś w okolicach żołądka. Żyłam z nim z dnia na dzień, zdana na jego łaskę i niełaskę. I wtedy wreszcie uświadomiłam sobie, że skoro jest jak jest, to przecież i tak niczego nie stracę, jeśli uporządkuję swój umysł, tak by mi służył a nie przysparzał więcej bólu. Nawet jeśli miałyby się spełnić najgorsze scenariusze, to tym bardziej powinnam spróbować sobie pomóc.
Postanowiłam wytropić swój strach i jakoś się z nim dogadać.
KURS MINDULNESS MBSR – WYTROPIĆ STRACH
Trafiłam na kurs MBSR, prowadzony przez Agnieszkę Guzicką z Mindfulness Polska, osobę niezwykłą, fachową i profesjonalną a jednocześnie pełną ciepła, życzliwości, zrozumienia.
Po pierwszej sesji czułam zaciekawienie, po drugiej przerażenie.
Jak to? Mam zauważać swoje objawy? Mam je akceptować? Przecież ja nie chcę ich widzieć, nie chcę ich odczuwać. Mają zniknąć, a wraz z nimi czarne myśli, strach i złość.
Z pomocą przyszła mi Agnieszka oraz proste, krótkie zdanie z kursu.
Nie jesteśmy swoimi myślami.
Te 4 słowa wytworzyły nagle przestrzeń między mną i moimi myślami. Mogłam spojrzeć z dystansu na rutynową pracę umysłu. W tej przestrzeni odnalazłam dla siebie nadzieję, akceptację i współczucie, wszystkie warunki, w których możliwe jest zdrowienie.
To były wielkie wiosenne porządki. Jak by ktoś nagle otworzył okna i wpuścił świeże powietrze.
Nie spodziewałam się jednak, że systematyczna praktyka medytacji będzie miała pewien efekt uboczny, który przyczyni się do zmiany mojego życia.
EFEKT UBOCZNY MINDFULNESS
Kolejne chwile spędzone „na poduszce” uświadomiły mi, jak źle reaguje moje ciało na dotychczasowy tryb życia, jak bardzo boję się zmiany i jak mocno jej potrzebuję. Medytowałam z zapałem, pilnie i systematycznie, tym razem pod okiem mojej czarodziejki Małgosi Jakubczak, w ramach Programu Praktyki Formalnej.
Rozmontowałam na czynniki pierwsze przewrotny mechanizm mojego umysłu, produkujący coraz więcej powodów by niczego nie zmieniać, by pozostać w starym trybie, by znaleźć zadowalający bezpieczny ekwiwalent, który na chwilę wyrówna energetyczny deficyt. Byleby tylko nie dopuścić do siebie niepewności i zmienności – głównych przyczyn strachu.
A przecież już wiedziałam, że jedyne co pewne to niepewność i zmienność.
SPEŁNIAMY MARZENIE
Niedługo miną dwa lata od czasu, gdy spakowani w jedno auto wyruszyliśmy w długą drogę na wyspę z naszych marzeń, w niepewne i zmienne.
W nowym otoczeniu pielęgnuję mindfulness na każdym kroku.
Przyroda wokół jest dzika, nieujarzmiona, zmienna i obojętna na nasze ludzkie sprawy. Już samo obcowanie z nią uczy akceptacji i uważności. Z ciekawością i otwartością wędruję więc po ścieżkach pachnących tymiankiem i szałwią, próbuję dogadać się po grecku, załatwiam urzędowe sprawy, wchodzę do miejscowego kafenionu, kupuję na bazarze zieleninę, przygotowuję kreteńskie potrawy, szukam nowych szlaków, patrzę na kontur wzgórz opadających do morza, zbieram otoczaki na plaży.
Czy lęk mnie opuścił? Ależ skąd. Jest ze mną wciąż, tak jak i radość, wzruszenie, niepewność, bezradność, otwartość, euforia – pełen wachlarz emocji.
Create Your Life czyli jak zacząć żyć swoim życiem
Dziś wraz z Joasią Sławińską zapraszam Cię na tę niezwykłą Wyspę na tygodniowy warsztat rozwoju osobistego na Krecie
by wspólnie doświadczać jej unikalnego piękna, energii, ciszy i przestrzeni.
Pozwólmy sobie na przygodę uważnego bycia wśród urzekającej przyrody kreteńskiej, prowadzącego do inspiracji, zrozumienia i zmiany.
2 Responses
Danuta Karas
Dzień dobry Pani Magdo,z przyjemnością przeczytałam to co Pani napisała o Was i o Waszym miejscu na Ziemi….myślę,że pewnego dnia się spotkamy,chętnie bym Państwa odwiedziła,ale terminy turnusów kłócą się póki co z moim życiem.Zostawiam kontakt na przyszłość i będę wdzięczna za informacje.Zyczac wszystkiego co najlepsze…Danuta Karas
user
Dzień dobry Pani Danuto
Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale muszę przyznać, że w sprawach technicznych i informatycznych wciąż początkujemy i Pani wiadomość zwyczajnie nam umknęła. Bardzo nam miło, że to co piszemy nie trafia w próżnię i dla wielu osób jest poruszające. Wciąż się uczymy nowego życia tutaj i na szczęście udaje nam się zarażać naszych Gości miłością do tej niezwykłej Wyspy. Zachęcamy gorąco do odwiedzin i kontaktu z nami poprzez email saharita72@gmail.com Możemy uzgodnić dogodne terminy w przyszłym roku.
Pozdrawiamy bardzo serdecznie i jeszcze raz przepraszamy za zwłokę w odpowiedzi
Magda i Marek