Kreta wiosną? No tak, marzy mi się, ale póki co ten rok zaczął się od przerażających zdjęć poparzonych misiów koala i kangurów uciekających przed pożogą… Płakać mi się chce….
Nie wiem, mam zbyt mało wiedzy na temat czynników wpływających na kryzys klimatyczny.
Ale jestem pewna, że wiele złego wynika z coraz bardziej dramatycznego odcięcia człowieka od natury.
Podobno do roku 2030 4,9 miliarda ludzi, czyli 60% populacji świata, będzie mieszkało w obszarach miejskich. Mając na uwadze względy ekonomiczne i tzw łatwość życia, wcale się w sumie temu nie dziwię.
Ale też wiadomo, że miasto napędza konsumpcję i manię kupowania
pierdyliarda zupełnie zbytecznych rzeczy. Człowiek miejski przyrodę
„odwiedza”.
Przyroda istnieje obok, wyrównana, okiełznana i uporządkowana.
Żeby zakosztować przyrody, trzeba często wybrać weekend, zaplanować
trasę, zjechać windą, wsiąść do auta, postać w korku, przejść się po
lasku albo parku, gdzie drzewka w równych rządkach, przystrzyżone
trawniczki…
Wiem to, bo sama tego doświadczyłam. Teraz widzę to wyraźnie.
Kreta wiosną… tęskni nam się
Tęskni nam się… Tak, tak… Kreta wiosną gości w naszych myślach. Wiemy, że tam teraz leje i wieje… Ale tęskni nam się…
Za naszym domem w Mourne, kotką Agatką, która co dzień skrobie pazurkami w drzwi, wioską, gdzie Varvara wita nas zawsze uśmiechem i wiecznym „ola kala?” (Wszystko ok?)
I jeszcze tęskno nam za widokiem z okna na gaj oliwny, gdy zmywam gary w kuchni… Czasem oliwnymi gałązkami targa wiatr, czasem srebrzą się w słońcu na tle idealnie błękitnego nieba, czasem poskręcane pnie nikną w wysuszonych, płowych trawach, a czasem prężą się dumnie na zielonym dywanie koniczyn, upstrzonym żółtymi dzwonkami jaskrów.
Tak, tam chcę być, tam chcę pisać, wymyślać nowe ścieżki dla naszych Gości, witać nowe pomysły, które przychodzą nagle i niespodziewanie do głowy, martwić się, czy damy radę i cieszyć się, że jednak się udaje.
Żyjąc w naturze
Żyjąc w naturze, nagle ja, miastowa panienka, odczuwam jej cykl i za nią tęsknię.
Czuję jej nieuchronność, dramaturgię…
Czuję jej zbawienny wpływ, spokój i ukojenie…
Nie ma wyjścia, trzeba zdać się na jej łaskę … i niełaskę.
Tam natura pakuje mi się do domu, przyłażą dzikie koty, zielone modliszki tkwią na progu, łypiąc swoimi kosmicznymi oczami, sikorki śpią na przydomowym orzechu, łasice niszczą krzaki mięty, pająki wiją swoje sieci, wilgoć przenika przez ściany, oliwki spadają na dach, słońce wyskakuje rano znad góry Kedros i wpada nagle do naszej sypialni, żółte jaskry kwitną w donicach z bazylią i oregano…
dlaczego kreta wiosną jest najpiękniejsza
Już niebawem przyjdzie wiosna, najpiękniejsza pora roku na Krecie.
Zaczniemy znów wędrować naszymi ścieżkami, sprawdzając czy zima nie
zmieniła ich biegu, zadziwieni wyrafinowanymi wzorami miniaturowych
orchidei, nasyceni intensywnością barw zawilców, oniemiali na widok
ośnieżonych szczytów Gór Idajskich.
Latem, w sezonie, bardzo często zdarza mi się mówić do naszych Gości na szlaku: „O zobaczcie, teraz to tylko sucha tyczka, a wiosną to cudowny zielono – żółty fenkuł olbrzymi, z gęstym pióropuszem przypominającym koper, a te żółte patyki z krągłą cebulą w ziemi to asfodele, wiosną obsypane drobnymi kwiatkami.”
Więc tak, czekam na wiosnę i nasz powrót do wioski.
Czekam też na Was, naszych wiosennych Gości, którzy tak jak my tęsknią za Przyrodą pakującą się do domu.
Będzie nam niezmiernie milo powędrować razem po kreteńskich wiosennych bezdrożach.
Oto przykłady wędrówek w sam raz na wiosenny czas:
Wśród gajów oliwnych Doliny Amari
Wokół komina czyli nasza wioska Mourne
Podniebne ścieżki nad Melambes
A może nasz tygodniowy, majowy WOW! Wyjątkowy Obóz Wędrowny
Leave a Reply