LISTOPADOWA KRETA – CZAS POŻEGNAŃ
Wyspa otrząsnęła się z tysięcy turystów, odetchnęła głęboko i znowu rozkwitła niezliczoną ilością ziół, kwiatów i krzewów. Listopadowa Kreta wciąż zachwycała nas pięknymi, żywymi kolorami i słoneczną zazwyczaj pogodą. Dni stały się już dużo krótsze, a noce chłodne. Zapachniało palonymi liśćmi i drewnem rąbanym na opał. Zaczęło padać, nawet po kilka godzin dziennie. Sklepiki z pamiątkami, tawerny i pensjonaty zamknęły podwoje na okres jesienno–zimowy. Nadszedł czas pędzenia i próbowania raki, zbiorów oliwek, drobnych napraw przed zimą, przeprowadzek na stały ląd – do Aten, albo innego dużego miasta.
My natomiast wróciliśmy do Polski, gdzie zamierzamy gościć przez najbliższe kilka tygodni. W Warszawie wpadliśmy w wir spotkań z rodziną, przyjaciółmi oraz pracy związanej z naszym projektem „CreteYourLife”.
Te osiem miesięcy na Krecie pomogło nam doprecyzować i uporządkować nasze pomysły na dalsze życie na wyspie. Tak, żeby nasza pasja stała się naszą pracą.
Utwierdziliśmy się w przekonaniu, że wybraliśmy najlepszą dla nas drogę i chcemy dalej nią podążać.
KRETA – NASZ DOM OD 8 MIESIĘCY
Te pierwsze osiem miesięcy na Krecie zleciało nam niezwykle szybko.
Jaki to był dla nas czas? Czy nie żałujemy decyzji o przeprowadzce? Z czego jesteśmy zadowoleni, a co nam nie wyszło? Takie pytania zadajemy sobie podsumowując ten niesamowity okres naszego życia.
Cóż, zawsze można powiedzieć, że do tak dużej zmiany mogliśmy się lepiej przygotować. Zwłaszcza w zakresie znajomości greckiego. Możliwość dogadania się z Grekami w ich języku (a na wsi mało kto zna angielski), na pewno bardzo się liczy, otwiera nowe możliwości, pomaga w uzyskaniu ważnych informacji. Na szczęście brak oporów przed mówieniem bez zważania na gramatykę oraz pilność i wytrwałość Magdy w poznawaniu nowych słówek, pomogły nam w integracji z miejscowymi. Nawet w kafenionie. Cóż… nie pogadamy o filozofii, polityce i historii. Na razie wystarcza słownictwo z zakresu rodziny, kuchni, ogrodu, domu, pogody. To co najbliższe duszy i ciału.
SAMARIA? BALOS? ELAFONISI? KNOSSOS? NIE TYM RAZEM…
Podczas ośmiomiesięcznego pobytu nie udało nam się odwiedzić ani jednego ze sztandarowych, turystycznych miejsc Krety. Tak więc nie przeszliśmy wąwozu Samaria, nie byliśmy na plaży Balos, czy Elafonisi. Nie dotarliśmy nawet do Knossos. Znamy oczywiście te miejsca z pobytów wakacyjnych, ale tak bardzo chcieliśmy je zobaczyć poza sezonem. Niestety zabrakło nam czasu. Cóż… Nie tym razem…
KRETA POŁUDNIOWA – WIECZNE ODKRYWANIE
Odkryliśmy natomiast całą masę nowych wspaniałych miejsc – wąwozów, szczytów, górskich wiosek, zapomnianych bizantyjskich kościółków, jaskiń i kameralnych plaż. Kreta południowa okazała się dla nas wymarzonym plenerem do odkrywania, sprawdzania, węszenia, szukania… Przez te 8 miesięcy obdarowała nas szczodrze nowymi ścieżkami, szlakami, krajobrazami… Zaspokoiła w pełni nasz szalony głód eksploracji nowych miejsc. A czujemy, że wciąż jest tyle do odkrycia. W przyszłym roku…
LUDZIE NA NASZEJ DRODZE
„A nie będziecie tam się czuć samotni?” Takie pytanie zadawano nam często przed wyjazdem.Cóż… Nigdy nie poznaliśmy tylu ludzi w tak krótkim czasie jak przez te ostatnie 8 miesięcy. Ludzie byli największym naszym odkryciem. Niezwykle serdeczni, gościnni, pomocni, otwarci, inspirujący. Poznaliśmy kilku wspaniałych Janisów, Nikosa, Michalisa, Varvarę, Steliosa, Agamemnona, Chronosa, Dymitrę, Heraklisa, Marię, Vangelię, Kaliopi, Uranię, Joannę, Sofię i wielu innych Greków oraz całe grono mieszkających po sąsiedzku expatów – Molly, Robina, Jane, Lindę, Davida, Kevina i Ginę. Wszyscy okazali nam wiele życzliwości, pomagali w załatwieniu bieżących spraw, dzięki nim szybko poczuliśmy się jak u siebie.
Przez nasz dom przewinęło się również sporo osób z Polski. Rodzina, przyjaciele, starzy znajomi i ci poznani dopiero tutaj. Wiele wspaniałych chwil, ciekawych rozmów i wspólnego odkrywania południowej Krety.
WSZYSTKIM NASZYM GOŚCIOM SERDECZNIE DZIĘKUJEMY!
DZIĘKUJEMY RÓWNIEŻ WSZYSTKIM, KTÓRZY BYLI Z NAMI PRZEZ TEN CZAS NA FB, YT, INSTAGRAMIE, WWW.
Dziękujemy za wszystkie polubienia, których zebrało się już niemal 800!
Dziękujemy za kibicowanie! Po wykonaniu takiej życiowej volty, dla wielu niezrozumiałej, może nieracjonalnej, każde wsparcie nabiera niezwykłego znaczenia.
SPOTKAJCIE SIĘ Z NAMI
Teraz w trakcie naszego zimowego pobytu w Polsce, wciąż czujemy słońce i ciepły wiatr w duszy.
Z wielką radością spotykamy się z Wami osobiście na spotkaniach, które cudownie przydarzają nam się w różnych miejscach.
Zostańcie z nami!
I na koniec najważniejsze.
Czujemy, że warto wrócić do swoich marzeń, być może zakopanych gdzieś i zapomnianych…
Leave a Reply