Varvara z naszego kafenio w Mourne zawsze Was ugości. Wjeżdżając do naszej wioski od strony Spili, miniecie kościółek na placyku a potem po 2 minutach droga poprowadzi Was pod nasze wioskowe kafenio z wystawioną tablicą „Traditional cretan food”.
Nie ma tu karty i słabo gada się po angielsku, ale jest zawsze salata – przepyszna sałatka z warzyw prosto z ogródka, tzatziki – jogurt z tartym ogórkiem i czosnkiem, często są dolmades – zawijane liście winogron albo anthus – kwiatki cukini albo briam – warzywa z pieca albo suflaki – mięso na patyczkach albo kontosufli – mięso z warzywami z rusztu albo inne przepyszne wiejskie dania.
Jest też kawka elliniko albo frappe, jest winko i raki, są inne napoje chłodzące. Niech to będzie kulinarna przygoda.
Dogadacie się na pewno. Spróbujcie wiejskiej kuchni i atmosfery zwyczajnego kafenio, o którym tak piszemy w naszej książce „Kreta. Wyspa, gdzie żyje się teraz”
„W (…) sezonie, by podreperować skromny budżet, [Varvara] zaczęła serwować w kafenio domowe, kreteńskie dania (…) ale turyści nie zatrzymują się tutaj zbyt często.
– Boją się. Pędzą dalej – śmieje się Varvara.
No właśnie, czy jest się czego bać? My zawsze zachęcamy do odwiedzania tych (…) miejsc. Są one portalem do kreteńskiej wsi, do prawdy o jej mieszkańcach (…) Raczej nie zjecie tu smażonych kalmarów, nie napijecie się latte. Ale usiądźcie na chwilę, zamówcie elliniko, zanurzcie się w codzienności wioski, pozwólcie, by czas przemykał niepostrzeżenie wśród uderzeń kart o stoliki, pokrzykiwań grających, dźwięku koralików komboloi. (…) Spróbujcie wiejskiej kuchni, odmiennej od tej serwowanej w turystycznych nadmorskich tawernach.”
No to kto się nie boi kreteńskiego kafenio?
Leave a Reply