Już ponad dwa lata …
Już ponad dwa lata minęły od podjęcia ostatecznej decyzji, by przeprowadzić się na Kretę, decyzji o totalnej zmianie w moim życiu – rezygnacji z dobrej pracy w korporacji, opuszczeniu na stałe rodzinnego miasta i kraju, rozstaniu z bliskimi ludźmi. Gdy teraz sięgam pamięcią do sierpnia 2017, kiedy wszystko się rozstrzygało i przypominam sobie co wtedy czułem, czym się kierowałem, jakie były moje emocje, to pierwszym słowem jakie mi przychodzi na myśl jest ogromna CIEKAWOŚĆ tego nowego życia.
Myślę, że w moim przypadku właśnie to uczucie popchnęło mnie ostatecznie w ramiona nieznanego. Tak, oczywiście było znużenie korporacyjną rutyną, wizja kolejnej szaro-burej jesieni i zimy w Warszawie, pogłębiająca się nerwowość i polaryzacja społeczeństwa w naszym kraju .
Ale przeważyła ciekawość tego:
❓jak będzie wyglądało moje – już nie wakacyjne, ale codzienne – życie na Krecie, życie w małej górskiej wiosce, w której nie ma ani jednego sklepu czy nawet tawerny?
❓ jak taki towarzyski i ekstrawertyczny mieszczuch jak ja, poradzi sobie z relacjami z miejscowymi ludźmi bez znajomości języka greckiego?
❓ jak podołam różnym gospodarskim obowiązkom właściciela domu, skoro całe życie mieszkałem w bloku i w razie jakiejkolwiek awarii wystarczyło zadzwonić do administracji lub miejscowego fachowca?
❓ jak zmienią się moje relacje z żoną, skoro od teraz będziemy przebywać ze sobą właściwie 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu?
I wreszcie:
❓jak zarobić na utrzymanie?
❓Jak sprawić, żeby pasja pozwoliła się utrzymać?
❓Jak to jest pracować „na swoim”
przeprowadzić się na kretę – serce czy rozum?
Te i wiele innych pytań towarzyszyły mi niemal w każdej chwili.
Rozsądek podpowiadał, żeby jeszcze się zastanowić , żeby nie działać
pochopnie. Może lepiej jeszcze popracować parę lat, odłożyć trochę
więcej pieniędzy, nauczyć się dobrze greckiego, zrobić porządny business
plan, spotkać się i porozmawiać z ludźmi, którzy już taką decyzję
podjęli, itd. I tutaj moja rozważna część umysłu wysyłała komunikaty w
stylu: „wyżej nerek nie podskoczysz”, „lepszy wróbel w garści niż rozum
na dachu”, „wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej”… No właśnie, a czy
mój Dom aby na pewno jest w Warszawie?
❤️
Serce, czy intuicja mówiły z kolei – teraz, albo nigdy!, nie ma się co
tego odkładać na później, bo później może być już za późno… Przecież
od dwudziestu lat na Krecie spędzam każde wakacje, czuję się tutaj
najlepiej, klimat (również ten gorący w szczycie sezonu) jest stworzony
po prostu dla mnie, sama myśl o tutejszej kuchni doprowadza do ekstazy
wszystkie moje kubki smakowe, gościnność i bezinteresowność Kreteńczyków
po prostu wzrusza. Tutaj do głosu dochodziła romantyczna połowa mojego
jestestwa: „kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”, „Lepiej żałować
tego co sie zrobiło, niż tego czego się nie zrobiło”, „dla chcącego nic
trudnego”.
Oj mamy tych ludowych mądrości co niemiara, na każdą okazję i każdy stan ducha coś się znajdzie.
romantyczny pogonił rozważnego
Koniec końców romantyczny pogonił rozważnego. 💪
Ale trzeba przyznać, że tę decyzję podparły też pewne obiektywne
okoliczności, na przykład to, że dziecko mamy odchowane, ożenione i
pracujące, kredyt spłacony, rodzice wspierali naszą decyzję DZIĘKUJEMY
ZA TO BAAAARDZO , oboje z żoną doświadczaliśmy dojmującej potrzeby
zmiany. No i najważniejsze – oboje jesteśmy nieuleczalnie i bezwarunkowo
zakochani w Krecie.
przeprowadzić się na kretę – Patrząc z perspektywy …
Patrząc z perspektywy ponad dwóch lat uznaję podjętą decyzję, by przeprowadzić się na Kretę, za jedną z najlepszych w życiu. W moim przypadku intuicja mnie nie zawiodła, a liczne wątpliwości i obawy zostały rozwiane podczas licznych wędrówek po kreteńskich bezdrożach. Oczywiście nie wszystko przebiegało zgodnie z planem, mieliśmy mniejsze i większe kłopoty, czy wyzwania i pewnie będziemy mieć ich jeszcze sporo. Ale Kreta niemal na każdym kroku wynagradza nam to różnymi „niespodziankami”. A to wynajdziemy jakiś nieuczęszczany, spektakularny wąwóz, a to trafimy do jakiejś obłędnie pysznej tawerny. Innym razem zapatrzymy się w rajski zachód słońca, albo spotkamy jakąś bratnią duszę. Tutaj nie sposób się nudzić. Tuż po przeprowadzce wydawało nam się, że nareszcie w ciągu kilku tygodni zjeździmy słabo przez nas rozpoznane zakątki wschodniej Krety. Nic z tego. Po dwóch latach wciąż kręcimy się w promieniu 40-50 kilometrów od domu. I nie dlatego, że nie mamy czasu. Po prostu pod nosem mamy do odkrycia jeszcze tak wiele…
👣👣👣
Każdy z nas na różnych etapach swojego życia staje przed wielkim wyzwaniem dokonania ZMIANY w swoim życiu. Może to być zmiana pracy, zmiana partnera, zmiana miejsca zamieszkania. I każdy powinien tę decyzję podjąć w zgodzie z samym sobą, Daleki jestem od tego, żeby namawiać do kierowania się tylko – lub nawet przede wszystkim – sercem i intuicją. Często to właśnie rozsądek podpowiada najlepsze rozwiązania. To co okazało się błogosławieństwem w moim przypadku, może być przekleństwem dla kogoś innego. Tutaj nie ma żadnych reguł.
👫
Ale trzeba być szczerym wobec samych siebie. Być może wtedy, nawet jeśli podjęta decyzja okaże się porażką, nie będziecie jej żałować. Bo doświadczycie czegoś nadzwyczajnego, poznacie nowych, wspaniałych ludzi i przejdziecie do kolejnego, być może ciekawszego etapu tej niesamowitej gry jaką jest życie.
Podejmując decyzję, by przeprowadzić się na Kretę zamknąłem za sobą potężne, mosiężna drzwi, ale w tym samym momencie dostałem klucze do setki innych za którymi kryje się moje obecne życie. Dlatego myślę sobie, że często nie warto jest zastanawiać się czy coś w swoim życiu zmienić, ale JAK i KIEDY to zrobić.
🍀🍀🍀
I na zakończenie filmik – wspomnienie z naszej przeprowadzki na Kretę
A tu przeczytacie refleksje Magdy
O tym jak zacząć żyć swoim życiem będzie mowa na letnich warsztatach Create Your Life
Leave a Reply